Stworzyłyśmy mapę "Odkrywamy Warszawę", która z pewnością ułatwi Wam znalezienie opisywanych miejsc. Z każdym nowym postem będziemy mapę aktualizować i umieszczać na niej kolejne punkty.
Oto link do mapy:
http://maps.google.pl/maps/ms?msid=210282926096996524621.0004bcb589e5d38e3fdbd&msa=0&ll=52.251359,21.013756&spn=0.007448,0.021136
Odkrywamy Warszawę
W tę jedną godzinę przed świtem,
Gdy w sennej martwocie trwasz,
Odkrywam zasnutą błękitem
Twą młodą, Warszawo, twarz.
niedziela, 3 czerwca 2012
poniedziałek, 28 maja 2012
EURO tuż tuż. I to w mieście widać
Już za niecałe dwa tygodnie przyjadą do Warszawy kibice z zagranicy. Będą korki, zamknięte ulice i pytania: Excuse me, where is the stadium? A to wszystko pod ogólną i dobrze wszystkim znaną nazwą EURO 2012.
W różnych miejscach stolicy można zaobserwować jak przygotowania idą pełną parą. Pierwsze co można zobaczyć to... ciekawość połączona z nutką zwątpienia w oczach warszawiaków. Z doświadczenia własnego wiem, że wiele osób myśli jak i gdzie uciec z miasta na 8 czerwca. Szczególnie osoby mieszkające na Powiślu i na Pradze w okolicach Stadionu Narodowego intensywnie się nad tym zastanawiają. Miejski transport już hucznie ogłasza zmiany w rozkładzie jazdy i utrudnienia w ruchu na czas mistrzostw. Jednak jak to powiedziała prezydent Warszawy pani Hanna Gronkiewicz-Waltz Euro naprawdę da się przeżyć. Oby - myślą mieszkańcy.
Są też i tacy, którzy planują spędzić czas w strefach kibica. I to jest kolejna rzecz, którą widać gołym okiem - pod Pałacem Kultury i Nauki ustawione są już ogromne rusztowania, z których powstanie scena i miejsca dla około 100 000 osób. Będzie to największa strefa kibica w Polsce. Otwarcie nastąpi 7 czerwca i będzie można korzystać z jej atrakcji aż do 1 lipca. Oprócz ogromnych telebimów, na których będą transmisje wszystkich meczów, przewidziane są również koncerty, konkursy i... Mc Donald's. Tego nigdy nie może zabraknąć :)
Ostatnio rozpoczęło się także propagowanie akcji społecznej pod hasłem Feel like at home. Wielki baner ogłaszający tę mądrą sentencję można zobaczyć na dworcu centralnym. Sama akcja głosząca, że wszyscy jesteśmy gospodarzami EURO zachęca mieszkańców do uprzejmego przyjmowania gości z zagranicy i pomagania im w dotarciu do celu. Wszystko to po to, aby Warszawa jako Gospodarz pozostała tylko w dobrych wspomnieniach.
Zresztą miasto stara się o dobry PR już od dawna. Pamiętamy ten spot, w którym pan i pani biegną przez całą Warszawę i w ogóle niezmęczeni docierają wreszcie na Stadion Narodowy?
W różnych miejscach stolicy można zaobserwować jak przygotowania idą pełną parą. Pierwsze co można zobaczyć to... ciekawość połączona z nutką zwątpienia w oczach warszawiaków. Z doświadczenia własnego wiem, że wiele osób myśli jak i gdzie uciec z miasta na 8 czerwca. Szczególnie osoby mieszkające na Powiślu i na Pradze w okolicach Stadionu Narodowego intensywnie się nad tym zastanawiają. Miejski transport już hucznie ogłasza zmiany w rozkładzie jazdy i utrudnienia w ruchu na czas mistrzostw. Jednak jak to powiedziała prezydent Warszawy pani Hanna Gronkiewicz-Waltz Euro naprawdę da się przeżyć. Oby - myślą mieszkańcy.
Są też i tacy, którzy planują spędzić czas w strefach kibica. I to jest kolejna rzecz, którą widać gołym okiem - pod Pałacem Kultury i Nauki ustawione są już ogromne rusztowania, z których powstanie scena i miejsca dla około 100 000 osób. Będzie to największa strefa kibica w Polsce. Otwarcie nastąpi 7 czerwca i będzie można korzystać z jej atrakcji aż do 1 lipca. Oprócz ogromnych telebimów, na których będą transmisje wszystkich meczów, przewidziane są również koncerty, konkursy i... Mc Donald's. Tego nigdy nie może zabraknąć :)
Ostatnio rozpoczęło się także propagowanie akcji społecznej pod hasłem Feel like at home. Wielki baner ogłaszający tę mądrą sentencję można zobaczyć na dworcu centralnym. Sama akcja głosząca, że wszyscy jesteśmy gospodarzami EURO zachęca mieszkańców do uprzejmego przyjmowania gości z zagranicy i pomagania im w dotarciu do celu. Wszystko to po to, aby Warszawa jako Gospodarz pozostała tylko w dobrych wspomnieniach.
Zresztą miasto stara się o dobry PR już od dawna. Pamiętamy ten spot, w którym pan i pani biegną przez całą Warszawę i w ogóle niezmęczeni docierają wreszcie na Stadion Narodowy?
Po jego emisji odzywały się krytyczne komentarze, że Warszawa władowała pół miliona na 3 minutowy bieg faceta za kobitką po mieście. Jednak ja doceniam starania. Może nie wszystko wygląda jak powinno, ale wiem, że Warszawa jak chce to potrafi. Co ostatecznie z tego wyjdzie - zobaczymy niebawem.
poniedziałek, 21 maja 2012
Warszawskie dni zabawy
Warszawa obfituje w mnogość placówek akademickich, a co za tym idzie także w największą ilość odbywających się koncertów, organizowanych w całym kraju pod hasłem JUWENALIA. W wielu ośrodkach akademickich w te dni odbywa się symboliczne przekazanie studentom przez prezydentów kluczy do bram miasta. Zabawa trwa zwykle przez szereg dni, w czasie których odbywają się imprezy kulturalno-sportowe. Każda uczelnia stara się zaprezentować jak najlepiej na tle innych. W końcu student oprócz nauki potrzebuje także czasu na rozrywkę.
Juwenalia odbywają się pod różnymi nazwami, w zależności od nazwy uczelni bądź miejsca organizacji. W Warszawie 10 maja cykl imprez w rytmach disco polo rozpoczął megaWAT. Wszystkie koncerty zakończą się 29 edycją festiwalu Ursynalia, który odbędzie się na kampusie Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Dodajmy, że Ursynalia- Warsaw Student Festival, jest największym studenckim festiwalem w Europie oraz jednym z największych festiwali muzycznych w Polsce.
Przez studentów, dla Studentów.
Fani rocka, metalu, reegae, rapu, czy nawet disco polo - każdy znalazł bądź jeszcze znajdzie coś dla siebie. Do uczestnictwa zostały bowiem zaproszone gwiazdy zarówno polskiej jak i światowej estrady. Warszawskim studentom zaprezentują się min.: Coma, Jamal, Billy Talent, Don Guralesko, Jelonek, Tabasco, Hunter, Happysad, Indios Bravos, Kult, Limp Bizkid, Nightwish, Marika, Power of Trinity, Slayer czy Kazik na Żywo. Przez 15 koncertowych dni w całej Warszawie przewinie się łącznie ponad 55 zespołów.
Na większość koncertów wejścia są całkowicie bezpłatne, bądź z myślą o studentach obowiązują niższe niż normalnie ceny biletów. Do skorzystania z okazji by zobaczyć swoich idoli nie trzeba chyba nikogo namawiać.
Przed nami jeszcze:
25.05 – Juwenalia Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego
26.05 – jUWenalia 201229.05 – Pele Mele - Juwenalia AWF 2012
01.06 – Ursynalia 2012
02.06 – Ursynalia 2012
03.06 – Ursynalia 2012
Życzymy udanej zabawy i do zobaczenia pod sceną!!! :)
poniedziałek, 14 maja 2012
UKSW czyli Uczelnia jedyna w swoim rodzaju
UKSW - Uczelnia koło samej Warszawy. Przynajmniej jak mówią niektórzy. Niezależnie od złośliwych komentarzy jest to miejsce mi bliskie i po dwóch latach przebywania na Uniwersytecie coraz bardziej dostrzegam jego niezwykłą aurę.
Najpierw trochę historii. Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wywodzi się z Akademii Teologii Katolickiej, która w 1954 roku - decyzją władz komunistycznych - została wydzielona z UW i UJ.
UKSW znajduje się na warszawskich Bielanach, obok klasztoru pokamedulskiego. Jako Uniwersytet funkcjonuje od 1999 roku. Studenci uczą się na dwóch campusach: na ulicy Dewajtis (Bielany) i na ulicy Wójcickiego (Młociny). Nad trzema wydziałami (Teologicznym, Prawa Kanonicznego i Filozofii Chrześcijańskiej) nadzór sprawują władze kościelne. Mimo że Uczelnia jest stosunkowo młoda to prężnie się rozwija. Uważam, że mamy dobrą kadrę naukową i wiele ciekawych kierunków studiów.
Dlaczego ten Uniwersytet dla mnie jest niezwykły i nie zamieniłabym go na żaden inny?
1. Otoczenie Lasu Bielańskiego to coś co nas wyróżnia. Nigdzie indziej studenci nie muszą pokonywać prawie kilometrowego dystansu przez las, aby dostać się na uczelnię. Wszystkich na początku studiów trochę to przeraża, ale potem szybko staje się nieodłącznym elementem codziennej drogi na zajęcia. Wielu studentów wręcz nie wyobraża sobie UKSW bez Lasku Bielańskiego. Zimą jest to dosyć uciążliwa sprawa, kiedy trzeba przejść przez śnieżne zaspy. Jednak piękno lasu wiosną rekompensuje nam te trudy.
2. Uczelnia posiada własnego osiołka. Franek - bo o nim mowa - jest niejako maskotką UKSW. To zasługa ks. Proboszcza z klasztoru, który znajduje się tuż obok. Franek jest niezwykle spokojnym zwierzęciem, cierpliwie nastawionym do studentów. W ogóle UKSW jest bardzo pro-zwierzęce. Z Frankiem przyjaźnią się też koty, a na Uczelni można spotkać nawet ...owce. To wszystko jest również własnością wspomnianego ks. Proboszcza.
3. Również sam kościół pokamedulski ma swoją osobliwą historię. Mało osób wie, że znajduje się tu serce Michała Korybuta Wiśniowieckiego oraz grób Stanisława Staszica. Również miejsce to uhonorował Henryk Sienkiewicz umieszczając je w swojej powieści pt. Pan Wołodyjowski. Był to klasztor, do którego wstąpił główny bohater utworu - pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski. Z tego powodu jego figura w białym habicie znajduje się w otworze wieży kościoła. Widać ją dość wyraźnie już z daleka. Niezorientowani studenci UKSW z pierwszego roku zawsze zastanawiają się czy przypadkiem nie stoi tam człowiek z zamiarem odebrania sobie życia... Kościół upodobają sobie również fani serialu telewizyjnego Plebania, gdyż jest w nim nagrywanych wiele odcinków :)
Mając na uwadze te wszystkie atrakcje, studia na UKSW zapamiętam na całe życie.
Najpierw trochę historii. Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wywodzi się z Akademii Teologii Katolickiej, która w 1954 roku - decyzją władz komunistycznych - została wydzielona z UW i UJ.
UKSW znajduje się na warszawskich Bielanach, obok klasztoru pokamedulskiego. Jako Uniwersytet funkcjonuje od 1999 roku. Studenci uczą się na dwóch campusach: na ulicy Dewajtis (Bielany) i na ulicy Wójcickiego (Młociny). Nad trzema wydziałami (Teologicznym, Prawa Kanonicznego i Filozofii Chrześcijańskiej) nadzór sprawują władze kościelne. Mimo że Uczelnia jest stosunkowo młoda to prężnie się rozwija. Uważam, że mamy dobrą kadrę naukową i wiele ciekawych kierunków studiów.
Dlaczego ten Uniwersytet dla mnie jest niezwykły i nie zamieniłabym go na żaden inny?
1. Otoczenie Lasu Bielańskiego to coś co nas wyróżnia. Nigdzie indziej studenci nie muszą pokonywać prawie kilometrowego dystansu przez las, aby dostać się na uczelnię. Wszystkich na początku studiów trochę to przeraża, ale potem szybko staje się nieodłącznym elementem codziennej drogi na zajęcia. Wielu studentów wręcz nie wyobraża sobie UKSW bez Lasku Bielańskiego. Zimą jest to dosyć uciążliwa sprawa, kiedy trzeba przejść przez śnieżne zaspy. Jednak piękno lasu wiosną rekompensuje nam te trudy.
2. Uczelnia posiada własnego osiołka. Franek - bo o nim mowa - jest niejako maskotką UKSW. To zasługa ks. Proboszcza z klasztoru, który znajduje się tuż obok. Franek jest niezwykle spokojnym zwierzęciem, cierpliwie nastawionym do studentów. W ogóle UKSW jest bardzo pro-zwierzęce. Z Frankiem przyjaźnią się też koty, a na Uczelni można spotkać nawet ...owce. To wszystko jest również własnością wspomnianego ks. Proboszcza.
| Osioł Franek jest prawdziwą reklamą UKSW / archiwum własne |
3. Również sam kościół pokamedulski ma swoją osobliwą historię. Mało osób wie, że znajduje się tu serce Michała Korybuta Wiśniowieckiego oraz grób Stanisława Staszica. Również miejsce to uhonorował Henryk Sienkiewicz umieszczając je w swojej powieści pt. Pan Wołodyjowski. Był to klasztor, do którego wstąpił główny bohater utworu - pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski. Z tego powodu jego figura w białym habicie znajduje się w otworze wieży kościoła. Widać ją dość wyraźnie już z daleka. Niezorientowani studenci UKSW z pierwszego roku zawsze zastanawiają się czy przypadkiem nie stoi tam człowiek z zamiarem odebrania sobie życia... Kościół upodobają sobie również fani serialu telewizyjnego Plebania, gdyż jest w nim nagrywanych wiele odcinków :)
Mając na uwadze te wszystkie atrakcje, studia na UKSW zapamiętam na całe życie.
poniedziałek, 7 maja 2012
Dzień Zwycięstwa- 67 rocznica
8 maja 1945r. godz. 22.30 Niemcy podpisały bezwarunkową kapitulacje, która kończyła trwającą od 1 września 1939r. II Wojnę Światową. W ZSRR i państwach bloku sowieckiego a więc także w Polsce świętowano 9 maja z powodu dwugodzinnej różnicy czasu.
Dla upamiętnienia tego wydarzenia jak co roku odbyć się ma patriotyczna uroczystość przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Organizatorem jest Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wśród zaproszonych gości możemy spodziewać się przedstawicieli władz państwowych,
samorządowych oraz stowarzyszeń i organizacji kombatanckich.
Ponadto Dzień Zwycięstwa to także najważniejsze święto państwowe w Rosji. Triumf w
II Wojnie Światowej jest dla Rosjan największą świętością narodową i chwałą narodu rosyjskiego. Co roku na Placu Czerwonym odbywa się wielka defilada.
Ponadto Dzień Zwycięstwa to także najważniejsze święto państwowe w Rosji. Triumf w
II Wojnie Światowej jest dla Rosjan największą świętością narodową i chwałą narodu rosyjskiego. Co roku na Placu Czerwonym odbywa się wielka defilada.
Naród żyje tak długo, jak długo żyją jego dzieła kultury
Przypomnijmy, że II Wojna Światowa była szczególnie niszcząca dla naszej stolicy. Stan zniszczeń w ujęciu materialnym wynosił 65 %. Zniszczeniom uległy obiekty przemysłowe, urządzenie techniczne jak i zabytki: pałace, kościoły, biblioteki, pomniki. Zniszczenie Warszawy- stolicy Polski było jedną z prób zniszczenia narodu polskiego
Dzięki bohaterskiej postawie naszych przodków, dziś możemy żyć w wolnym i pięknym kraju.
W samej Warszawie jest mnóstwo miejsc, tablic, pomników, które upamiętniają te wydarzenia. Dlatego postarajmy się nie przechodzić obok nich obojętnie.
"(...) Jestem żołnierzem, nie donoszone dziecko wojny
Jestem żołnierzem, mamo zalecz moje rany
Jestem żołnierzem, żołnierzem z zapomnianego przez Boga kraju
Jestem bohaterem, powiedzcie mi z jakiej powieści (...)"
Jestem żołnierzem, mamo zalecz moje rany
Jestem żołnierzem, żołnierzem z zapomnianego przez Boga kraju
Jestem bohaterem, powiedzcie mi z jakiej powieści (...)"
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Warszawa to nie tylko beton
Park Skaryszewski to najpiękniejszy i jeden z największych zabytkowych parków w Warszawie. Łono natury szczególnie latem przyciąga coraz większe grono spacerowiczów. A miejsca na relaks z pewnością nie zabraknie! Park zajmuję powierzchnię 55ha i jest drugim po Łazienkach największym parkiem Warszawy.
Oficjalnie nazwany im. Ignacego Paderewskiego powszechnie zaś znany jako Skaryszak, gdyż ponad 100 lat temu powstał na gruntach osady Skaryszew. Autorem projektu był Franciszek Szanior, ogrodnik i planista, ówczesny dyrektor ogrodów miejskich. W 2009 r. uzyskał tytuł Najpiękniejszego Parku w Polsce oraz zajął 3 miejsce w konkursie Najpiękniejszego Parku w Europie.
Tym, co wyróżnia Skaryszaka spośród innych parków jest jego otwartość wobec odwiedzających. Z jeziorka Kamionkowskiego przez cały rok
korzystają wędkarze, a od wiosny do jesieni także amatorzy kajaków i
rowerów wodnych. Jest przystań dla łódek, plac zabaw dla dzieci, muszla koncertowa, korty tenisowe i pierwsze w Warszawie boisko sportowe z bieżnią. Latem park jest doskonałym miejscem do uprawiania biegów, opalania, czy po
prostu spacerów z dziećmi lub z psem. Zimą można zająć się dokarmianiem ptaków i wiewiórek.
Choć dla niektórych jest dość odległy gdyż położony na praskim brzegu
Wisły naprawdę warto odwiedzić to magiczne miejsce by choć na chwile zapomnieć o "betonowej" stronie naszej stolicy.
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Ryszard Siwiec - człowiek o którym Warszawa pamięta
Od 5 maja Warszawa ma nową ulicę - Ryszarda Siwca, która znajduje się obok Stadionu Narodowego na Pradze. I nie byłoby w tym pewnie nic niezwykłego, gdyby nie czyn człowieka, którego nazwisko dostała nowa ulica. Mimo że to już dla niektórych "stare dzieje", to jednak warto znać niektóre poruszające historie związane z miejscami, w których poruszamy się na co dzień. Tym bardziej, że przez wiele lat PRL-u nic na ten temat nie można było mówić...
W 1968 roku na miejscu, gdzie dziś stoi nasz piękny, świeżo wybudowany Stadion Narodowy, znajdował się pamiętany jeszcze przez niektórych Stadion Dziesięciolecia. 8 września odbywały się tam ogólnokrajowe dożynki. Na imprezie obecni byli szefowie partii, 100 dyplomatów i około 100 tysięcy warszawiaków. To właśnie w ich obecności Ryszard Siwiec złożył najwyższą ofiarę - dokonał aktu samospalenia w proteście przeciwko udziałowi Polski w agresji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Ponieważ istnieje filmowy zapis tego wydarzenia, można zobaczyć jak dramatycznie to wyglądało. Świadkowie mówią, że zanim Siwiec oblał się rozpuszczalnikiem, wyrzucił w tłum ulotki z protestacyjnym apelem. Płonąc, krzyczał Protestuję i nie pozwolił gasić płomieni.
Zmarł po 4 dniach w szpitalu praskim w wyniku odniesionych oparzeń (85% powierzchni ciała).
W 1968 roku na miejscu, gdzie dziś stoi nasz piękny, świeżo wybudowany Stadion Narodowy, znajdował się pamiętany jeszcze przez niektórych Stadion Dziesięciolecia. 8 września odbywały się tam ogólnokrajowe dożynki. Na imprezie obecni byli szefowie partii, 100 dyplomatów i około 100 tysięcy warszawiaków. To właśnie w ich obecności Ryszard Siwiec złożył najwyższą ofiarę - dokonał aktu samospalenia w proteście przeciwko udziałowi Polski w agresji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Ponieważ istnieje filmowy zapis tego wydarzenia, można zobaczyć jak dramatycznie to wyglądało. Świadkowie mówią, że zanim Siwiec oblał się rozpuszczalnikiem, wyrzucił w tłum ulotki z protestacyjnym apelem. Płonąc, krzyczał Protestuję i nie pozwolił gasić płomieni.
Zmarł po 4 dniach w szpitalu praskim w wyniku odniesionych oparzeń (85% powierzchni ciała).
Ta bohaterska historia wróciła do nas ostatnio, ponieważ niedaleko miejsca, gdzie Siwiec podpalił się, został odsłonięty pomnik. Czarny, dwumetrowy obelisk stoi przy jednej z bram Stadionu Narodowego. Napis na pomniku informuje, że Ryszard Siwiec złożył najwyższą ofiarę po to, żeby nie zginęła prawda.
Tak sobie pomyślałam, że całe zdarzenie jest mocno symboliczne w kontekście zbliżających się Mistrzostw Europy: tacy ludzie jak Siwiec oddawali swoje życie za wolną i zjednoczoną Europę, abyśmy dziś mogli uczcić naszą wolność na ogólnoeuropejskim święcie sportu. Zagraniczni turyści, którzy już za miesiąc do nas przyjadę pewnie nawet nie zwrócą większej uwagi na obelisk, który będą mijać. Jednak nam warto pamiętać...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)